(...) Może Pan ma inne pomysły.
Na pewno w rachubę wchodzi - o czym wspominałem - system bezzbiornikowy.
Zaś w tej sytuacji "pomysłowy dobromir" mógłby w takiej karafce zamontować na dole kranik (lub samo przyłącze do wężyka), ewentualnie w zakrętce osadzić wężyk sięgający dna, oraz - aby zautomatyzować jej bezpieczne napełnianie (bez przelania) - do górnej części karafki podłączyłby balon (w zabezpieczającym przez rozsadzeniem go oplocie), który po ściśle ograniczonym objętościowym napełnieniu powietrzem (bez wody), powodował by w końcu wzrost ciśnienia w układzie do wartości powodującej zadziałanie zaworu czterodrożnego - odcinającego wodę miejską.
Jeśli karafka ma 5 l. to balon powinien nabierać nieco mniej powietrza.
Dla zabezpieczenia się od zalania na skutek pęknięcia balonu, warto by zastosować awaryjne zamykanie wody miejskiej na skutek pojawienia się wilgoci pod karafką.
Teraz tak myślę, że można by wykorzystać typowy, mały zbiornik na wodę (ciśnieniem ograniczyć go do np. 4,5 l pojemności), ale pracujący jako TEN powyższy balon na samo powietrze :))
Ogólnie trochę kłopotliwe, ale do wykonania :D
Samo szkło byłoby najlepszym/najzdrowszym 'bukłakiem' na wodę :)
============================================
Panowie, burza mózgów - może sami opracujemy optymalną konstrukcję w celu pozbycia się zanieczyszczającej wodę, gumy membrany (??) :D