Witam Userów oraz Admina

To mój pierwszy post, bo niedawno zainteresowałem się dopiero moim filtrem, choć posiadam go od 2000 roku. Wtedy właśnie w moim bloku leciała taka woda iż strach było na nią patrzeć, a cóż dopiero pić. Przyplątał wi się wtedy domokrążca reklamujący filtry RO, robiący elektrolizę

no a, że był zdolny i miły to namówił mnie, i przepłaciłem mocno. Sprawdziłem przedtem producenta oczywiście, jest to renomowana szwedzka firma i jej wyroby wydają mi się solidne acz drogie. Dalej było serwisowanie, przez poleconą firmę, duży przegląd co 12, a mały co 6 miesięcy.Po drugim roku była już wtopa, serwisant dał mi lewe wkłady i wszystko stanęło. Pojawiła się sama zaraz inna firma z ofertą, że oni mają certyfikat i oryginalne wkłady, a te wymienią mi po niższej cenie. Po jakimś czasie gdy zgłosiłem się do nich, sami skierowali mnie do innej firmy z Krakowa. Więc wiedziałem już że tu idą przekręty i walka o rynek straszna. Ale przyjechał serwisant pokazał certyfikat i wkłady w opakowaniach z logo szwedzkiej firmy, na membranie nawet było ich oznaczenie, więc ok. Woda znów była super, a ja nie mam wiele czasu, więc na przyjmowaniu jego wizyt była żona, lub kto inny. Raz byłem ja, i zauważyłem że on leje jakieś kropelki do zbiornika i przepłukuje go...mówiąc że to dezynfekcja. No to ok, widocznie tak ma być. Ostatnimi laty zaczął chodzić jeden starszy pan od nich i gdy żona mu powiedziała, a kropelki? bo w ubiegłym roku nie było, to prawie się obraził

Ale jeszcze wtedy olałem sprawę, bo naprawdę byłem zajęty. W tym roku postanowiłem sam na niego poczekać, a przedtem przygotowałem się do spotkania. Poczytałem instrukcje w necie, przejrzałem schematy, opisy no i zauważyłem jak wielka jest ilość firm produkujących filtry RO i osprzęt do nich. No i co najważniejsze dowiedziałem się, że serwis powinien co najmniej raz w roku obejmować pełną dezynfekcję obudowy wkładów, a nie tylko sam zbiornik. Spokojnie poczekałem aż pan skończy i zapytałem o dezynfekcję, i czy chce mnie bakteriami wykończyć bo od czterech lat nie ma wpisu na liście serwisowej o dezynfekcji! No i tak jak wtedy żonie, tak teraz mnie pan mówi PO CO???przecież woda jest super i tu mierzy mi jeszcze raz jest 32 ppm na mierniku TDS, a chce się pan otruć resztkami po tym odkażaniu? Poinformowałem więc obrażonego specjalistę, jak ja i instrukcja innych renomowanych firm widzą prawidłową dezynfekcję i co ile. Wtedy pan naprawdę się już obraził, ale zapłatę jeszcze przyjął, lecz powiedział iż on tu już nie przyjdzie na pewno. Ja tylko dodałem mu, że jego firma też na pewno nie przyjdzie!!

I tak stałem się serwisantem własnego filtra

Tak tylko muszę teraz Was poprosić o poradę. Chciałem teraz zrobić sobie dezynfekcję samego zbiornika. Nie chcę zachlorować świeżych wkładów za które dałem 216zł, dlatego pełną dezynfekcję PDezyn2 zrobię sobie za pół roku przy wymianie wkładów.
Czy mogę wypuścić wodę ze zbiornika, potem odkręcić zawór i nalać tam środka dezynfekującego, a następnie wypłukać kilkukrotnie zwykła wodą (jak ją tam nalać?) i wtedy założyć zawór i podłączyć ponownie do filtra? Tak się to robi?
Jaki miernik dla moich potrzeb mam kupić? No i jaki klucz do wyjmowania wkładów??
Poradźcie coś, bardzo Was proszę!!!
