Różnica przynajmniej w ogólnie przyjętym założeniu zawiera się w zdolności oczyszczania membrany osmotycznej
żadna membrana nie daje 99,99 idealnie czystej wody - zwykły miernik TDS będzie pokazywał rozpuszczone
związki na poziomie 20-40 ppm zależnie od wody wejściowej,
gdybyśmy wodę z RO przepuścili przez złoże DEMI (demineralizujące) wtedy mamy szansę otrzymania wyniku bliskiego 0,
a tym co najczęściej jest potrzebne (wykorzystanie przemysłowe takiej wody) to przewodność podawana w µS jak najbliższa 0,
co jest zależne, w uproszczeniu od tego co znajduje się w wodzie.
Pozostaje jeszcze kwestia demineralizacja, a destylacja - cel ten sam, inna droga do jego realizacji.
Pytanie, które mnie się ciśnie na usta, to dlaczego w różnych krajach są różne rozporządzenia w sprawie jakości wody,
skoro wszystko cały czas dotyczy tego samego organizmu?! Odpowiedź na to pytanie sporo wyjaśnia.