Witam,
Dzisiaj chciałem się pochwalić wynikami stosowania wody z jonizatora.
Ale najpier opiszę, o oc chodzi i jak to wszystko się stało...
Już od jakiegoś czasu posiadam w domku jonizator do wody, akurat model i cena
tutaj w opowieści nie ma najmniejszego znaczenia...
Korzystam z wody alkalicznej do picia, jednak równorzędnie jonizator produkuje
wodę odrzucaną, na zasadzie przeciwieństwa - kwaśną. Szkoda było mi tej wody,
dlatego ją zbieram do osbnego naczynia. Tylko co z nią robić? Ponieważ raem z jonizatorem
otrzymałem szereg wskazówek odnośnie jego zastosowania, zapoznalem się z nimi,
to postanowiłem korzystać z tej wody do podlewania kwiatków. A co, też niech coś mają z mojego zakupu,
tym bardziej, że kwiatków mam sporo, a w tym dwa strasznie kapryśne storczyki, jeden biały, drugi różowy.
Dzisiaj chciałem się pochwalić efektami po dwóch tygodniach...
Jeszcze nadmienię, że w momencie rozpoczęcia terapii kwiatków (omawiane stroczyki)
składały się one z trzech badyli bez liści i kwiatów oraz doniczki (niestety nie przyszło mi o głowy zrobić
im wtedy zdjęć, tym bardziej, że były niefotogeniczne :))
Efekt obecny to: podobnie jak na początku trzy suche badyle, doniczka,
ale... tu uwaga - kilka kwiatów i 43 pączki kwiatowe,
naprawdę - 43 to nie pomyłka!
dołączam zdjęcie:

Jednocześnie czekam na rozwój wydarzeń, kiedy się wydarzy coś nowego w moich
zasobach zielonych, a związanych z jonizatorem wody, to wtedy tu umiesszczę, jak
bedziecie mieli podobne doświadczenia, to też się podzielcie
Pozdrawiam!